Blog

Rynek pierwotny: kto zakłada księgę wieczystą?

Kiedyś wszystko było proste – mawiają starzy górale. Bywa, że westchnie tak jeden czy drugi deweloper, bo ilość obowiązków wiążących się z budową nieruchomości rośnie odwrotnie proporcjonalnie do ocieplającego się wciąż klimatu. Formalności, papiery, druki, formularze, spędzają sen z powiek niejednego inwestora, a wiele tych dokumentów dotyka również klientów. Trzeba być dobrze poinformowanym, żeby nie popełnić jakiegoś błędu w tym gąszczu nieruchomościowych formalizmów. Jedną z najczęstszych wątpliwości jest kwestia pojawienia się księgi wieczystej – która, jak wiadomo, jest niezbędna, aby mógł się w nią wpisać bank, kredytujący nasze marzenia o własnym kawałku podłogi. 

Księga wieczysta jest takim dowodem osobistym nieruchomości. Żeby zajrzeć do jej zawartości, trzeba mieć numer i wiedzieć, że na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości jest specjalna wyszukiwarka, pozwalająca na poznanie całej prawdy. Deweloper posiada najczęściej księgę wieczystą dla całej działki, na której prowadzona jest budowa – dlatego na próżno szukać informacji o konkretnym lokalu, którym jesteśmy zainteresowani. Tym niemniej, warto przeszperać wiadomości o danej inwestycji, aby upewnić się, że wszystko jest okej. 

Ja, klient, mogę zwrócić się do dewelopera z prośbą o wyodrębnienie lokalu – to ochroni nasze mieszkanie przed ewentualnymi roszczeniami względem całej nieruchomości. Taka informacja jest bowiem wpisywana w księdze wieczystej. Do tego momentu za proces odpowiada deweloper. 

Kiedy inwestycja jest gotowa a mieszkanie oddane do użytku, następuje przeniesienie własności. To jest chwila, w której notariusz składa wniosek do Sądu Rejonowego o założenie księgi wieczystej i wpisanie do niej prawa własności, jakim dysponujemy. 

Jest to łatwiejsze niż mogłoby się wydawać, ale warto wesprzeć się czasem doświadczeniem profesjonalisty. Dlatego doradcy Developergo towarzyszą klientom na każdym etapie tego procesu, łącznie z wizytą u notariusza, jeżeli istnieje taka potrzeba. Pomagają, doradzają, wspierają, podpowiadają, odbierają podziękowania i wyrazy uznania i niezmiennie pozostają najlepsi na rynku w tym, co robią 🙂

Bo to się nazywa praca z pasją, proszę państwa 🙂

Więcej

Kiedy developer przekazuje klucze do mieszkania?

Jest kilka momentów w procesie zakupu nowego mieszkania, które można uznać za szczególne (żeby nie powiedzieć: symboliczne). Wtedy najczęściej otwieramy szampana, czy inne wino i świętujemy w gronie najbliższych – bo wydarzyło się coś wyjątkowego. Transakcja dokonywana z deweloperem ma tych punktów nieco więcej, co oczywiście daje dodatkowe okazje do świętowania. I nawet, jeżeli klientem jest osoba niespecjalnie sentymentalna, to odbiór kluczy do mieszkania zapamiętuje z pewnością na długo.

Już sama decyzja, którą pieczętuje podpisanie umowy z deweloperem, powoduje przyjemne motyle w brzuchu – kto wie, ten wie J Ale wtedy najczęściej w miejscu docelowego mieszkania stoi jeszcze jedynie tablica informacyjna, albo wręcz tylko wbita łopata. Co innego, kiedy przychodzi moment odbioru technicznego albo przekazanie posiadania lokalu. Na ten ostatni krok czeka się ponoć najbardziej – czasem jest dla inwestora nawet ważniejszy niż samo przeniesienie własności. Nic dziwnego – bo odtąd można przecież korzystać z mieszkania, urządzać, wykańczać przygotowywać do zamieszkania. Każdy klient przed tą chwilą aż tupie nóżkami – nawet, jeżeli się nie przyzna 🙂

Prawdę mówiąc, każdy zadaje sobie to kluczowe pytanie już na samym początku tej drogi – czyli nawet przy podpisaniu umowy. Pytanie brzmi: kiedy? Kiedy otrzymam klucze? Przypomnijmy, że pytanie pada pierwszy raz najczęściej wówczas, gdy działka pod budowę jeszcze radośnie świeci pustkami. Deweloper odpowiada, zgodnie z prawdą: natychmiast po odbiorze gotowego mieszkania. Od tej pory rozpoczyna się odliczanie…

Po wybudowaniu bloku, deweloper uzyskuje pozwolenie na użytkowanie i zaprasza klientów, aby odebrali swoje długo wyczekiwane „M”. Ten etap nie zawsze przebiega szybko i sprawnie, z wielu względów. Ci bardziej dociekliwi wyszukują potencjalnych wad i zgłaszają poprawki. Ci bardziej ogarnięci wspierają się zawodowymi inspektorami nadzoru lub innymi specjalistami, którzy fachowo i bezstronnie oceniają zakupione mieszkanie przed odbiorem. Ci niecierpliwi biorą w ciemno J

Po odbiorze mieszkania następuje przepisanie mediów, co właściwie będzie równoznaczne z wydaniem kluczy. Radość wielka i szczęście nieopisane, które warto zachować jak najdłużej, ponieważ będzie niezbędne w fazie wykańczania lokalu. Od chwili wydania kluczy deweloper nie może już wchodzić do mieszkania bez obecności klienta, nie odpowiada też za wszelkie uszkodzenia dokonane od tego momentu. Pozostaje jeszcze przeniesienie własności i fantastyczna przygoda z fachowcami od gipsów, płytek, kuchni w zabudowie, łazienki na wymiar i drzwi z framugą – a w dwupoziomowych mieszkaniach jeszcze dodatkowo od schodów. Sama radość, której opisanie zasługuje już na całkiem nową historię…

Eksperci Developergo przeżywają na co dzień wszystkie te chwile, bo nie opuszczają klientów na krok aż proces zakupu dobiegnie końca. Chętnie odpowiedzą również na Twoje pytania lub wątpliwości – wystarczy skontaktować się z wybranym doradcą, kontakty są łatwe do odnalezienia na naszej stronie. Zapraszamy 🙂

Więcej

Nowe unijne regulacje do wdrożenia: obowiązkowe świadectwo charakterystyki energetycznej budynku A.D. 2023

Unia Europejska przyniosła nam wiele wartościowych kaganków. Zmieniła krajobraz polskich miast i wsi, udrożniła drogi, zapłaciła za wiele szkoleń i sfinansowała liczne rządowe inwestycje. Zastała Polskę niedofinansowaną, można by rzec. Ale UE to nie tylko kasa. To wspólne europejskie wartości, kraina bez granic i środowisko sprzyjające wyrównywaniu szans. Ale i to nie jest wszystko. Unia to również spójne prawo i jednolite obowiązki każdego kraju członkowskiego. W kontekście ekologii i efektywności energetycznej też. 

Wiele się mówiło o europejskich standardach określających kształt banana czy status truskawki jako warzywa. Śmiejemy się z unijnych obowiązków, wytykając nierealne wymagania. Dziś stajemy przed kolejnym przepisem, który właśnie zostaje wdrożony i staje się obowiązkiem każdego z właścicieli mieszkania czy domu. Czy świadectwa charakterystyki energetycznej wpłyną na polski rynek nieruchomości? Czy staną się maszynką do zarabiania pieniędzy dla pseudofachowców – czy rzeczywiście wpłyną na świadomość i odpowiedzialność inwestorów i deweloperów? Zobaczymy…

W październiku prezydent podpisał nowelizację ustawy o charakterystyce energetycznej budynków, która obok zmian w prawie budowlanym implementuje do naszego systemu prawnego obowiązki wynikające z unijnej dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Przepisy zaczynają obowiązywać od końca kwietnia 2023 r. Zgodnie z nowymi wytycznym, powstaje obowiązek uzyskania dla każdego budynku mieszkalnego świadectwa charakterystyki energetycznej budynku. Każdy właściciel, który zamierza sprzedać lub wynająć budynek mieszkalny (albo mieszkanie), musi uzyskać takie świadectwo. 

Dokument wydaje osoba posiadająca stosowne uprawnienia, wskazane w przepisach. Koszt uzyskania świadectwa to kilkaset złotych. Do sporządzenia tego dokumentu wykorzystuje się centralny (a jakże) system informatyczny – a świadectwa utworzone poza systemem są nieważne. Warto mieć to na uwadze. 

Czy ten obowiązek zmieni w istotny sposób rynek nieruchomości? Jeżeli uda się znacząco wpłynąć na świadomość deweloperów i inwestorów w zakresie wartości, jaką daje informacja o efektywności energetycznej, z czasem będzie to istotny element wpływający na atrakcyjność nieruchomości, a co za tym idzie – na jej cenę. Energooszczędność budynków mieszkalnych ma przełożenie na koszty ich eksploatacji, wobec czego może stanowić całkiem przyzwoity oręż. Jak będzie, czas pokaże. Rewolucji nie ma – ale jedno jest pewne: można spodziewać się ewolucji. 

Więcej

Światełko w tunelu: czy Nowy Rok przyniesie nowe otwarcie dla rynku nieruchomości?

 Od miesięcy jesteśmy zasypywani smutnymi wiadomościami o rosnących stopach kredytowych i opadającej stopie życiowej wielu Polek i Polaków. Jak dodać do tego inflację i globalne ocieplenie to generalnie przeżywamy trudny czas. A jeszcze nasza reprezentacja odpadła z Mundialu – no nie jest dobrze. My jednak, na przekór tej fali negatywnych emocji, wciąż dolewamy do tej szklanki, która wciąż przecież jest do połowy pełna. I do tego coraz bardziej ciemnego tunelu wrzucamy maleńkie światełko. Czujecie? 🙂

Uprzedzając wszelkie wątpliwości – wszelkie informacje i emocje i tą iskrę optymizmu czerpiemy wyłącznie z faktów. A te mówią o pierwszym od półrocza spadku oprocentowania bankowych kredytów oraz o wzroście zdolności kredytowej. Wbrew wysokim stopom procentowym i obawom wielu inwestorów, rynek finansowy nieznacznie drga w kierunku rozwoju.

Sprawcą tego, co nazywamy umownie światełkiem w tunelu, jest m.in. WIBOR trzymiesięczny, który został niesamowicie zaskoczony przez stopy procentowe. Rozpędzony WIBOR rósł w najlepsze, kiedy to Rada Polityki Pieniężnej zrobiła psikusa i zaprzestała podwyższania stóp. W efekcie tego zaskoczenia, przeszacowany WIBOR w wersji trzymiesięcznej nagle osiąga wskaźniki które bardzo imponują finansistom, a kredytobiorców wprawiają w nieskrywaną radość. 

Średnia zdolność kredytowa, według specjalistów, zwiększyła się względem tej z lipca 2022 r. o około 50 tys zł. W nadchodzącym roku trend ten będzie w widoczny sposób rozwijał się – głównie z uwagi na wspomniany WIBOR a następnie – wskutek zamiany WIBORu na WIRON, całkowicie nowy wskaźnik, którego celem jest uczynienie udzielanych kredytów bardziej przystępnymi, bo tańszymi. Dobra zmiana, proszę Państwa. Ale to nie wszystko. Statystyka mówi, że rosną nasze wynagrodzenia. I to całkiem dynamicznie, bo NBP prognozuje nawet skok o 12% w 2023 roku i niewiele mniejszy w roku kolejnym. Żeby się zmierzyć z tak optymistyczną prognozą, musiałby chyba nastąpić jakiś kataklizm, wojna albo epidemia (w tym miejscu następuje taki cichy, ironiczny śmiech). 

Bardziej przystępne kredyty i większa zdolność to oczywiście ruch na rynku nieruchomości. I trzeba przyznać, że już jest odczuwalny. Domy, które od pół roku stały z uwagi na zaporowe ceny, nagle znajdują wypłacalnych chętnych. Nieruchomości znów zaczynają być oglądane, bywa nawet że ustawia się znowu kolejka chętnych. To dobry znak, nie można tego nie docenić. Tak. Patrzymy w przyszłość z dużym optymizmem, nadzieją i wielkimi oczekiwaniami. Rok 2023 powinien przynieść niewielki impuls i powód do nieśmiałego uśmiechu na myśl o rynku finansowym i nieruchomościowym. Po nieznacznym zatrzymaniu znów ruszamy. A ten, kto wcześniej zauważy te światełko w tunelu i przygotuje się na przywrócenie pełnej prędkości, ten lepszy 🙂

Więcej

Czy mieszkanie na wynajem to dziś opłacalna inwestycja?

Żyjemy dziś, szanowni Państwo, w niesamowicie ciekawej epoce. Przede wszystkim dlatego, że ze wszech stron świat nam daje znaki, że idzie trudny czas – a jednocześnie wciąż jeszcze nas stać na wiele, co pozwala na bagatelizowanie tychże ostrzeżeń. Tym niemniej, niektóre decyzje podejmujemy jednak nieco ostrożniej. Zwłaszcza planując inwestycje staramy się zasięgnąć informacji z wielu źródeł i obejrzeć wydawany pieniądz maksymalnie uważnie. Dziś garść faktów o inwestowaniu w mieszkania na wynajem – w duchu niepewności, jaką nam serwuje najbliższa przyszłość. 

Czy mieszkanie na wynajem do dziś opłacalna inwestycja? Obserwując rynek na przestrzeni ostatnich miesięcy, należałoby odpowiedzieć zdecydowanie twierdząco. Można by nawet rzec, że przeżywamy w sektorze najmu prawdziwy boom. Trzeba jednak pamiętać, że dzieje się to za sprawą pewnej kumulacji najemców, którzy stworzyli dynamiczne eldorado w dwóch środkowych kwartałach 2022 roku. Po pierwsze, kolejne podwyżki stóp procentowych znacznie wpłynęły na zdolność kredytową sporej liczby klientów, wobec czego zostali oni niejako zmuszeni do zainteresowania się wynajęciem mieszkania lub domu. Po drugie, nasi goście z Ukrainy, którzy zmuszeni sytuacją zdecydowali się pozostać na dłużej właśnie u nas, w pierwszej kolejności poszukują lokali do wynajęcia i zapewne minie trochę czasu zanim będą mogli (i chcieli) rozważać zakup nieruchomości. Po trzecie, w sezonie jesiennym w naturalny sposób statystyki najmu podbijają studenci, powracający na swoje wspaniałe uczelnie, którymi szczyci się region północno – wschodniej Polski. Chcąc nie chcąc, taki mix wywołuje efekt „wow” i sprawia wrażenie, że mieszkanie na wynajem będzie właściwie samograjem. Otóż, nie będzie. 

Owszem, ceny najmu rosną i jest to pochodna nie tylko rosnących cen. Inflacja zjada znakomitą część tych podwyżek, jednak ich wysokość wynika również z innych okoliczności – ale nie wszędzie jest racjonalna i nie wszędzie właściciele lokali będą w dłuższej perspektywie mieli odpowiedni zysk, adekwatny do tych podwyżek. 

Ostrożność w inwestowaniu w nieruchomości z przeznaczeniem na wynajem jest zupełnie zrozumiała i jak najbardziej wskazana. Mogłoby się wydawać, że na rynku, na którym lokale schodzą na pniu, wystarczy postawić cztery ściany i można obserwować zyski z płynącego na konto czynszu. Nie do końca tak jest. Pomimo, że liczba lokali jednak nie rośnie zbyt szybko oraz, że osób szukających jest sporo, warunki rynkowe ulegają pewnym zmianom. 

Nie zawsze stopa zwrotu będzie najwyższa z mieszkania w centrum, nie zawsze też najtańsze lokum pozwoli zarobić najwięcej. Oczekiwania najemców są już dziś zupełnie inne. Współczesny klient oczekuje jakości. Drastyczny wzrost cen najmu spowodował, że trzeba zapłacić więcej – ale jednocześnie można oczekiwać więcej. Dziś nawet studenci wybierają raczej apartamenty i mieszkania o odpowiednim standardzie, lepiej wykończone. Ich mobilność powoduje, że lokalizacja nie zawsze ma priorytetowe znaczenie. 

Mieszkania na wynajem są i będą opłacalną inwestycją. Ale obserwujemy istotną zmianę podejścia najemców, a co za tym idzie – pewne wyzwania stojące przed inwestorami, którzy decydują się na taką formę lokowania kapitału. Trzeba nadążać za potrzebami rynku, a żeby sprostać oczekiwaniom – trzeba mieć ich świadomość i patrzeć na przyszłość w szerokiej perspektywie. Oczywiście, najlepiej zapytać fachowców. Całkiem przypadkowo mamy na naszej stronie kontakty do takich osób 🙂

Developergo.pl -> Zespół 🙂

Więcej

Tego lepiej nie – czyli o błędach w aranżacji wnętrz

Pozostając w klimacie inspiracji wnętrzarskich (polecamy nasze wcześniejsze teksty i trendach na nadchodzący czas), zwracamy uwagę na decyzje, z których nie będziecie zadowoleni w krótkiej lub dłuższej perspektywie. Niezależnie od tego, czy aranżujesz wnętrze dla klienta (home staging), czy dla siebie (happy living), musisz pamiętać nie tylko o podejmowaniu najlepszych decyzji – pamiętaj przede wszystkim o nie podejmowaniu tych złych. Poniżej praktyczna (subiektywna) check-lista. 

Schody bez poręczy?

Rozważasz takie rozwiązanie, bo pasuje do projektu i optycznie powiększa pomieszczenie? Niekwestionowana nowoczesność tego pomysłu kończy się wraz z pierwszym krokiem wchodzącego na schody dziecka – albo dorosłego „pod wpływem” 🙂 Poszukaj innych nieszablonowych rozwiązań, tego lepiej nie. O ile nie jesteś fanem częstych wizyt karetki w domu i przesiadywania godzinami na SORze, schody bez poręczy nie będą dobrą opcją…

Akrylowe blaty?

Bardzo ładne, pod warunkiem, że pasują do klimatu w kuchni. Ale to jedyny plus tego prestiżowego materiału. Począwszy od licznych zarysowań i obić, które pojawią się z pewnością bardzo szybko, skończywszy na śladach od gorącej miski czy talerza. Słowem – masakra, ale za to bardzo stylowo. Twój wybór 🙂

Jasne meble?

Zwłaszcza te służące na co dzień i te których często dotykają dzieci… Oczywiście, szafkę czy komodę można łatwo oczyścić a biały to przecież uniwersalny i niesamowicie elegancki kolor. Ale na myśl o beżowej sofie lub jasnoszarym fotelu powinna zapalić się ostrzegawcza lampka, że tego lepiej nie. Jedynym wyjątkiem od tej reguły są oczywiście luksusowe tkaniny, które można czyścić na mokro i łatwo przywrócić do pierwotnego stanu – ale czy o to chodzi, żeby wciąż myśleć o plamach na kanapie, które trzeba będzie usunąć?

Szaleństwa w łazience?

Stylowe i designerskie są umywalki i baterie szklane. To szyk i ekstrawagancja w każdym calu. No, prawie każdym. Każdy, kto użytkuje szklaną umywalkę od dłuższego czasu opowie, powstrzymując z trudnością wulgaryzmy, o trudnych do usunięcia zaciekach i odbarwieniach. Niełatwym tematem jest również kwestia czyszczenia nierównych, łupkowych paneli albo gresów pod prysznicem i na ścianach. Nie róbcie sobie tego – szkoda nerwów.

Mówi się, że domu nie urządza się dla innych tylko dla siebie. Klienci przygotowujący apartamenty i mieszkania na sprzedaż pod okiem doradców Developergo mówią coś całkiem odwrotnego 🙂 W każdym razie, sposób aranżacji wnętrza zależy nie tylko od upodobań właściciela – powinno być również praktycznie i swobodnie. Nasi eksperci mają spore doświadczenie, bo niejedno już widzieli i niejedno wnętrze „sprzedali”. Można ich zawsze spytać o poradę – wystarczy zajrzeć do zakładki „Zespół”, gdzie są wszystkie namiary 🙂

Pozdrawiamy!

Więcej

Hity wnętrzarskie na koniec roku 2022

Jesień zawsze przynosi zmiany. Ostatni kwartał bieżącego roku jest dla nas dość łaskawy, jeżeli chodzi o pogodę – ale natury nie da się oszukać: jesienne przesilenia zmuszają nas do dokonywania zmian. Najłatwiej jest odświeżyć aranżację wnętrza, co też wiele osób praktykuje z największą przyjemnością 🙂 A znajomość bieżących trendów jest oczywiście ogromnym atutem, dlatego dziś przychodzimy z pomocą i dobrą radą. 

W trendach wnętrzarskich końcówki roku warto zwrócić uwagę na kilka niuansów, budujących spójny obraz przeobrażeń w nowych aranżacjach. Projektanci kreują wnętrza z wykorzystaniem sprawdzonych rozwiązań – ale w niebanalnych połączeniach. Po pierwsze, wracają łuki i owale. Geometryczne kształty, idealne w swojej prostocie, tworzą trend zwany dekometrią. To owalne rysy, elipsy i zakola. Estetyka zmienianych wnętrz z pewnością różni się od dotychczasowej skandynawskiej prostoty, wykańczanej prostymi kątami. 

Pozostając w kontekście kształtów, warto zwrócić uwagę na istotną zmianę. Chodzi o wprowadzenie do naszych wnętrz elementów bardziej komfortowych, przyjemnych i ciepłych – także z wyglądu. Te domowe ciepło to ewidentnie oczekiwanie użytkowników w nadchodzących miesiącach. Ma być miękko, krągło, przyjemnie dla oka i wygodnie. Stąd właśnie zmiana polegająca na odejściu od prostych krawędzi na korzyść organicznych kształtów, budujących typowo kojący nastrój. 

Ocieplanie wizualne, które jest wizją wdrażaną w kierunkach zaplanowanych na przyszły rok, już dziś stawia swoje pierwsze kroki – co widać na przykład w związku z zastosowaniem wikliny. Wracają fotele bujane sprzed lat, krzesła i komody uzupełniane akcentami z naturalnej wikliny (nie mylić z nowoczesnym rattanem, który z kolei odchodzi do lamusa zwłaszcza w wydaniu eko – czyli w postaci plastikowych zamienników tego naturalnego tworzywa. Wiklina będzie tej jesieni bogato uzupełniać projekty i nie zabraknie jej w odważnych zestawieniach z innymi materiałami. 

Nieodłącznym akcentem nadchodzących zmian jest całkiem inny trend w oświetleniu, odmienny od dotychczasowego. Dla obserwatorów nowych trendów nie będzie zaskoczeniem zastosowanie kuli jako kształtu dominującego także w aranżowaniu lamp i żyrandoli. Okrągłe klosze będą bardziej adekwatne do ciepłego wystroju, miękkich dywanów i eliptycznych dodatków. Ta elegancja w nowym wydaniu z pewnością przyniesie spójność i ciepło, którego oczekują projektanci aranżując wnętrza. 

Kolorystyka przestrzeni w jesiennym wydaniu to zapowiedź trendów na przyszły rok – brązy i beże, przełamane mocnym żółtym czy różowym przerywnikiem nie będą już nikogo dziwić za kilka miesięcy. Póki co, jesienne projekty uspokajają czarne dekory, które niosą subtelność. 

Nieco więcej ekstrawagancji wprowadzą natomiast kwiaty (w krągłych kształtach, a jakże). Dekoracyjne donice, dobierane w przeróżnych kształtach i kolorach, z pewnością urozmaicą stonowane kolory ścian i mebli, a jednocześnie będą stanowiły spójny element krągłych kształtów lamp, poduszek, luster i ram obrazów. 

Obserwując trendy wnętrzarskie na jesień 2022, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wracają lata siedemdziesiąte. Niewiele osób pamięta tamte niskie komody (tak zwane jamniki) czy brązowo – beżowo – żółte, ciepłe aranżacje. Jak każda moda, ta również zatacza pewnego rodzaju koło, wracając z głównymi nurtami – jednak tegoroczna jesień pokazuje również akcenty zapowiadające nadchodzące odważne nurty przyszłego roku. Będziemy je oczywiście śledzić i z pewnością pokażemy je w swoim czasie. Tymczasem, cieszmy się tym, co tu i teraz. 

Pozdrowienia!

Więcej

Trendy wnętrzarskie 2023

Zmysł wzroku to jeden z najcenniejszych darów dla człowieka. Dzięki niemu nasz świat jest bogatszy, pełniejszy, bardziej szczęśliwy. Korzystają z tego, a jakże, przeróżne środowiska – dla osiągnięcia własnej korzyści. Topowi restauratorzy pozwalają nam jeść oczami przepiękne potrawy. Ba – czasem wręcz pożerać wzrokiem. Projektanci mody, styliści fryzur, aranżerzy i designerzy wnętrzarscy – dwoją się i troją, żeby zachwycać. I często to działa. Branża, w której działa Developergo, siłą rzeczy powoduje, że z tych wszystkich wzrokowych fascynacji wybieramy te, które pozwolą nam lepiej doradzać klientom w tworzeniu pięknych przestrzeni. W naszym świecie nazywa się to „home – staging” – and we think it’s beautiful 🙂

Fascynujące jest tu i teraz – ale najlepsi zawsze patrzą w przód, dlatego pomówmy dziś o tym, co nas czeka w kolejnych sezonach. A jest o czym mówić. 

Ze wszystkich znaków na niebie i ziemi wynika, że trendy wnętrzarskie 2023 będą w dużej mierze kontynuacją trendów z poprzedniego sezonu – a także z wcześniejszych. Na pierwszym planie: fascynacja naturalnością i ekologią, szaleństwo na wyroby rzemieślnicze i vintage, materiały pochodzące z recyklingu oraz upodobanie do przytulnej atmosfery to trendy, które z pewnością umocnią się w niedalekiej przyszłości. Światowe targi i wystawy wciąż nie rezygnują z tych akcentów, co wskazuje na umacnianie się fuzji skandynawskiej prostoty i industrialnej surowości z niesamowitym bogactwem kolorów i materiałów. 

Kontynuacja sprawdzonych modowych kierunków nie oznacza oczywiście, że w świecie wnętrzarskim nie pojawi się nic nowego – wręcz przeciwnie, niektóre trendy mogą być dla niektórych osób wręcz zaskakujące. Jedno możemy powiedzieć: wiele rzeczy będzie się działo w nadchodzącym roku, tego jesteśmy pewni! 


Żyj kolorowo!


Bogata kolorystyka, zestawiona w odważny sposób to trend, który pojawił się zainicjowany przez licznych „celebrytów” internetowych. Nieszablonowe połączenia, często pozornie wbrew logice i rozsądkowi (a na pewno na przekór temu, co uważamy za pewien kanon piękna) – okazują się być głosem przyszłości i inspiracją dla projektantów.  Jakże ciekawa to obserwacja, jak zmienia się świat. Dziś trendy kształtują się samoczynnie – nie są narzucane przez wnętrzarskie autorytety. Przeciwnie – to designerzy często dziś naśladują. A zwykłe wnętrza mieszkań, często eklektycznie wyposażone, jasne, pełne barw i wzorów, okraszone nowoczesnością lub pojedynczymi elementami o oryginalnych formach. Wnętrza, które wydają się być przytulne, dalekie od minimalizmu.


Bogaty eklektyzm 


Eklektyzm stanowi połączenie elementów pochodzących z różnych stylów, które, jakby wbrew logice, budują nieszablonowe aranżacje. W nadchodzącym sezonie ten nieprzypadkowy chaos zajmie specjalne miejsce w przestrzeniach urządzonych w estetyce glamour. By przełamać inspirowany elegancją i bogactwem, styl, we współczesnych propozycjach łączy się go na przykład z industrialnymi, metalowymi konstrukcjami. Ciekawe, prawda? Nieszablonowo prezentować się będą także lampy z lat 70. oraz wazony w znane z poprzednich epok geometryczne wzory. Możliwości aranżacyjnych jest niezliczona ilość, a eklektyzm zdecydowanie umożliwia tworzenie indywidualizowanych wnętrz. Każdy w tej formule odnajdzie coś dla siebie. Nadchodzi styl, który wymyka się wszelkim standardom i schematom – to pewne. 


Brąz na topie 

Ten element nie jest nowy ani szczególnie odkrywczy – ale uderza oczywistością. W kontraście do kumulacji żywych kolorów, łączonych z niebagatelną ekstrawagancją, nadal pozostają modne kolory neutralne na czele z brązami w pełnej palecie – od jasnych poprzez kawę z mlekiem, ciemną czekoladę – gdzieś pomiędzy z koniakowym akcentem. Sprawdzą się również kolory neutralne, jak oliwkowa zieleń, kremowy wpadający w żółć, terakota na bazie pomarańczy, skalista szarość – czyli wszystko, co leży blisko brązu. Absolutną zaletą jest przenikanie się wszystkich tych barw i piękna – acz wciąż nieoczywista – kompatybilność. Dobrze się również odnajdą w większości domowych aranżacji, choć najczęściej spotkamy je we wnętrzach o charakterze vintage oraz klasycznych. To dobry wybór dla osób nie lubiących zmian, przemijających trendów, za to ceniących harmonię i trwałość. 


Nietypowo


To trend, który pojawił się już jakiś czas temu i nieustannie zyskuje na popularności. Nieszablonowe projekty mebli, dodatków i dekoracji, często w kształtach opływowych lub zaokrąglonych, unikające prostej linii i kątów – czasem wręcz przypominające rzeźby, oto rozwiązania obecne w wielu obecnych stylach i ewidentnie przyklejone do kierunków nadchodzącego sezonu. Obowiązkowym akcentem są tu obłe sofy, fotele, pufy, miękkie linie krzeseł, owalne lustra, nietypowe kształty wazonów i rzeźbiarskie formy lamp. Lista przykładów jest naprawdę długa. Takie przedmioty często występują na tle prostych wnętrz, dzięki czemu mogą grać główną rolę. Ale też przełamują prostotę zwykłych regałów na książki czy toporność zabudowanej kuchni lub wielkiej szafy. Chyba dlatego ten trend tak dobrze się przyjął – bo odnajdzie się w każdym wnętrzu, nawet tym skromnie urządzonym. 


Nadchodzący sezon to epoka maksymalizmu. Skandynawska prostota pozostaje – ale w zestawieniu z ooogromną ilością detali, drobiazgów, dodatków, a także przełamana kolorami, połyskiem i krągłością kształtów. Proste wnętrza prezentują się dobrze na zdjęciach i w katalogach, ale w życiu codziennym są na dłuższą metę męczące. Brak tu domowego ciepła, które okazuje się – zwłaszcza po okresie pandemii kluczowe. Maksymalizm pozwala na kreowanie przestrzeni domowej z dużym naciskiem na indywidualizm – i to będzie liczyć się w nadchodzącym sezonie. 

And we think it’s beautiful 🙂

Więcej

Deweloperski Fundusz Gwarancyjny już działa. Ale nie zawsze chroni.

Generalnie jest dobrze. Rynek wciąż rośnie, inwestycje nie tracą wigoru, klienci szukają nieruchomości, a deweloperzy zamykają kolejne etapy względnie terminowo. Nawet zawirowania na poziomie stóp procentowych i inflacja (czyli słowo, którego lepiej nie wymawiać głośno) nie wpływają w odczuwalny sposób na realną sytuację. Inaczej jest z nastrojami, które jednak czuć. Obawy przed rosnącymi kosztami coraz częściej podnoszą wykonawcy, a konsumenci oczami wyobraźni zmagają się z wizją niedokończonych budów, przerwanych realizacji i wstrzymanych prac nad mieszkaniem czy domem, za który już częściowo lub w całości zapłacili. Na szczęście tu wchodzi UOKiK (cały na biało) – z Deweloperskim Funduszem Gwarancyjnym. I wszyscy oddychają z ulgą…

Deweloperski Fundusz Gwarancyjny to konstrukcja prawna wprowadzona Ustawą z dnia 20 maja 2021 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym. Wielu z Was teraz znacząco kiwa głowami, nie dowierzając tej przewrotnej nazwie. I tu niespodzianka – ustawa rzeczywiście ma chronić inwestora (nabywcę) i faktycznie tworzy Deweloperski Fundusz Gwarancyjny, właśnie jako narzędzie ochronne. Parasol już został otwarty – ustawa obowiązuje od 1 lipca 2022 r. 

W założeniu, Fundusz przeznacza się na pokrycie wszystkich strat klienta, w momencie gdy wydarzy się jedna z przewidzianych w przepisach tragedii. Po pierwsze wówczas, kiedy deweloper albo bank prowadzący rachunek powierniczy upadnie, a inwestycja zostanie przerwana. Po drugie – umowa zostanie rozwiązana z inicjatywy nabywcy ale wskutek złamania jej warunków przez dewelopera – i deweloper nie zwróci klientowi wpłaconych pieniędzy. Po trzecie w sytuacji, w której od umowy z klientem odstąpi syndyk lub zarządca. Można więc powiedzieć, że interes nabywcy jest chroniony – ale trzeba dodać, że „tylko” do kwoty 100 tysięcy euro, bo taki jest górny limit ochrony w Funduszu. Może wystarczy… 🙂

Warto wiedzieć również, że Deweloperski Fundusz Gwarancyjny zabezpiecza pieniądze osoby, która zawarła umowę deweloperską. Ochrona przysługuje tylko dla inwestycji, których sprzedaż rozpoczęto później niż 1 lipca 2022 roku – czyli już po wejściu w życie przepisów – i tylko dla takich, które są kupowane bezpośrednio. Jeżeli klient odsprzedaje mieszkanie lub dom w stanie deweloperskim kolejnej osobie, ochrona dla takiej umowy z drugiej ręki przestaje obowiązywać (mimo, że inwestycja na przykład nadal trwa). Jedynym ratunkiem jest w takim przypadku cesja umowy deweloperskiej.

Fundusz nie obejmuje również inwestycji związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą – nawet jeżeli została spisana umowa bezpośrednio z deweloperem. Cel zakupu nieruchomości w bezsprzeczny sposób musi być niezwiązany z prowadzeniem działalności gospodarczej – taką umowę należy więc podpisać jako osoba fizyczna, a działalność gospodarczą można prowadzić w danym lokalu dopiero w przyszłości, po ustaniu ochrony Funduszu 🙂

Warto znać te drobne niuanse, zanim uznamy, że nasze pieniądze są bezpieczne. W razie wątpliwości zawsze można zapytać kogoś mądrego – na przykład eksperta ds. nieruchomości, na przykład z Developergo. Nasi doradcy są zawsze na czasie i zawsze znajdą czas na krótkie spotkanie. A jak trzeba, to i polecą wiarygodnego dewelopera 🙂

Zapraszamy!

Więcej

PŁOCK – miasto rozrywki i biznesu

W ostatnich latach uwaga znacznej części biznesu, w tym inwestorów, deweloperów i organizatorów wydarzeń kulturalnych skupia się w centralnej Polsce – ale wcale nie w Warszawie.  Zaskakującą różnorodność, witalność i niesamowity potencjał odsłania miasto, które choć pełne tradycji i historii, ukryło się na wiele lat w cieniu stolicy i wydaje się, że właśnie ponownie rozpoczyna się jego pięć minut. Potwierdza to coraz bardziej aktywna turystyka weekendowa, a aktualnie także rosnące zainteresowanie ze strony kapitału inwestorskiego – głównie w sektorze budowlanym. Czy optymistyczne prognozy dla Płocka mają uzasadnienie w faktach? Zobaczmy.

„Miasto rozrywki i biznesu” to określenie przyznawane, czasem w swojej bardziej odważnej formie lingwistycznej, dynamicznie rozwijającym się punktom na mapie, przyciągającym zarówno turystów jak i inwestorów. Płock spełnia oba te warunki. Coraz częściej na Mazowszu mówi się o tym, że udany wypad weekendowy w najbliższej okolicy to właśnie Płock. Niemałą zasługę mają w tym flagowe wydarzenia muzyczne – Audioriver oraz Reggaeland – absolutna czołówka polskich festiwali, które poza kultową warstwą artystyczną na najwyższym poziomie przyciągają uczestników malowniczą scenerią w której się odbywają (Wisła, Stare Miasto). Miasto już dawno przestało być postrzegane jako industrialna siedziba rafinerii, w której poza przemysłem nic się nie dzieje. Dzisiaj jest to modne miejsce wypadowe dla turystów z całej Polski – lokalizacja w centrum oznacza, że mamy relatywnie blisko z każdego miejsca w kraju. Oczywiście, nie umknęło to uwadze deweloperów i inwestorów – ale o tym później. 

W określaniu Płocka mianem „Krakowa Mazowsza” nie ma żadnej przesady. Baza kulturalna i gastronomiczna, aktywna właściwie przez cały rok, skutecznie robi robotę. Dodatkowym atutem jest wspaniała historia tego miejsca, którą pielęgnuje się w kontekście kolebki Mazowsza, kluczowego miejsca dla mazowieckiej tożsamości. Przyjeżdżający tam turyści doceniają sposób, w jaki Płock potrafi opowiadać o swojej historii: nowoczesne, interaktywne eventy i angażujące wystawy czy koncerty trzeba docenić z uwagi na skalę i rozmach. Jeżeli ktoś nie był w Płocku przez ostatnich kilka lat, wraca przecierając oczy ze zdziwienia. Ci, którzy przyjeżdżają cyklicznie, coraz częściej decydują się po prostu na zakup lub wynajem nieruchomości i przeprowadzkę do tego urokliwego miejsca, o rzut beretem od Warszawy i niewiele więcej od Warmii czy Mazur. 

Do długiej listy atrakcji można dorzucić warunki do turystyki wodnej (Wisła gwarantuje ambitne i dynamiczne doznania) czy sportowej (w tym oczywiście tradycje motorowe). Status Płocka na dzisiejszej mapie Mazowsza, ale i całej Polski, powoduje rosnące zainteresowanie ze strony różnorodnego kapitału. Warto przecież inwestować w mieście, które wykazuje statystykę zwyżkową w tak wielu dziedzinach i staje się po prostu modne. Napływ turystów wymusza zwiększenie bazy noclegowej, w tym apartamentów przeznaczonych na wynajem, dlatego coraz więcej inwestorów interesuje się nowo budowanymi osiedlami, analizuje możliwości i kupuje nieruchomości w najlepszych lokalizacjach. Deweloperzy obserwują również niesłabnące zainteresowanie zakupem mieszkań, domów i szeregówek przez osoby planujące przeprowadzić się do Płocka z innych lokalizacji. Oferty, które wyszukuje dla Was Developergo, także cieszą się dużym wzięciem – jak na przykład enklawa Miodowe Tarasy:

Tak tak, jesteśmy wszędzie gdzie dzieje się coś ciekawego. Płock oczywiście polecamy bardzo bardzo 🙂

Dobrego weekendu!

Więcej